Kto pozwala Kaczyńskiemu bezkarnie pałętać się po wszystkich mediach? Kaczyński, tu, Kaczyński tam, wszędzie go pełno. Kazda dyskusja, chociażby o uprawie bananów musi się skończyć Kaczyńskim.

 

Wczoraj media doniosły, że prokuratury intensywnie pracują nad postawieniem w stan oskarżenia posłów Maciarewicza i Kamińskiego. Zapewne „ niezależna” prokuratura ma ku temu ważne powody. Przekonany jestem, że im gorzej będzie się w kraju działo i rząd ponownie coś spartoli, to takich procesów, lub tylko wezwań do prokuratury będzie więcej.

 

A ja się zastanawiam, kiedy znowu zaczną ciągać po sądach i prokuraturach Jarosława Kaczyńskiego. Przecież każdy wyraźnie widzi, że jego szkodliwość jest wielka i rozległa. A wśród dziennikarzy, szczególnie telewizyjnych jest jak grypa, albo inna cholera i wszyscy na tego Kaczyńskiego chorują. Kacza grypa może?

 

Pani Olejnik zaprasza do siebie ex-prezydenta Kwaśniewskiego. On z chorobami jest obyty, miał przecież te wirusowe filipińskie przypadłości i w Rosji też mu coś się z nogami działo. A tu bęc! Olejnik go w głowę tym Kaczyńskim. Bezczelnie na oczach widzów go infekuje.

 

Knapik też ma dwóch gości, takiego Flipa i Flapa, wrrróć…. red. Semkę i Waldemara Kuczyńskiego. Knapik oczywiście rozsiewa wirusy kaczej zarazy i widać, Semka, duży chłop, chyba ma odporność, lecz malutki, kurdupelkowaty Kuczyński jest już, mimo Knapika, w pełni zainfekowany. Włącznie z biegunką, wysoką temperaturą i omamami.

 

Gdzie tylko człowiek nie przełączy telewizora – TVP, TVN, Polsat, Superstacja, wszędzie to samo. Epidemia się rozlala – Kaczyński rulez. Czy to Korea, czy to śp. Havel, Bruksela, Nowy Jork; nie ma takiego tematu, który nie mógłby się zakończyć Kaczyńskim.

 

Są już też nawet przypadki skrajne, powiedziałbym, nawet agonalne. To oczywiście nasz poseł i ex-marszałek Niesiołowski, który doprawdy dziwię się byłej minister Kopacz, nie jest na Oddziale Intensywnej Terapii. Drugim z brzegu przypadkiem jest nasz Wielki Mędrzec Europejski Lech Wałęsa. Lecz on podobno się leczy.

 

Kiedyś media, żeby zwiększyć swe nakłady, albo podnieść oglądalność, wymyślały sobie np. potwora z Loch Ness, psa grającego na akordeonie, lub coś równie interesującego.

 

A u nas jest Jarosław Kaczyński. Tylko, że zainteresowanie mediów nim naprawdę przypomina objawy ciężkiej choroby.

Zamknąć go wreszcie i dziennikarze wyzdrowieją.